Po dniu spędzonym w sadzie, przybyło nam kilka worków jabłek. Zdrowe odkładałam delikatnie do skrzynek. Za to z jabłek zebranych pod drzewem tzw. spadów, zawsze robię dżemy do słoików.
Ilość cukru jaki dodajemy do przecieru zależy zawsze od jabłek, ot tego czy są słodkie czy mniej słodkie.
Jabłuszka obieramy, oczyszczamy z gniazd nasiennych. Płuczemy. Lekko podlałam wodą i dusiłam pod przykryciem z goździkami. Gdy zmiękły dodałam cukier i jeszcze przez chwilę je gotowałam aż do całkowitego rozpuszczenia cukru.
Gorący przecier wkładam do wyparzonych i czystych słoików.
Odwracam do góry dnem i nie pasteryzuję już.
W zimie robię szarlotki , naleśniki, gofry, desery lubię też nałożyć sobie na chrupiącą bułeczkę.
Pycha! Nie może zabraknąć takich słoiczków w domowej spiżarce :)
OdpowiedzUsuńpozycja obowiązkowa, idealne potem do ciasta czy naleśników :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam z takich jabłek kolejną szarlotkę:)
OdpowiedzUsuńMam cały zapas w spiżarce, są pyszne :-)
OdpowiedzUsuńPyszny dżemik Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest zapasik z papierówek, świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze <3 Jabłkowe dżemy mamusi, a potem już tylko placki i oblizywanie się, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńtaki dżem i naleśniki,mniam:)
OdpowiedzUsuńW tym roku nie robiłyśmy bo jeszcze z poprzedniego roku nam zostały :P
OdpowiedzUsuńOooo, ale fajny zapas :)
OdpowiedzUsuńAch te przydomowe spizarenki:)
OdpowiedzUsuńIle u mnie sie robiło dżemu z jabłek. Teraz parę słoiczków do ciasta.Pozdrawiam; )
OdpowiedzUsuńPyszne te przetwory, az czuje ich zapach :-)
OdpowiedzUsuń