Znacie owoce z drzewa tamaryndowca ?
Jest to drzewo, które osiąga 20 m. wysokości.
Jego owoce są jadalne na surowo. Młode są bardzo kwaśne, starsze są słodsze.
Zwane są indyjskimi daktylami.
Do kawki świetna przekąska :)
Cukierki z tamaryndowca w 100 gramowych opakowaniach można kupić TUTAJ
Chcę również pochwalić się paczuszką, którą otrzymałam od Moniki z bloga
Zielone Wzgórze Mon Art
Oraz ogłosić zabawę ''Podaj dalej''.
Teraz przedstawię rzeczy od Monisi ;
Laleczka ''damulka''
Piesek z wełenki
Zakładka do książki
Cudowna deseczka, która już zawisła na mojej ścianie :)
Zestaw do przetworów
oraz coś na słodko do kawki
Pierwszym dwóm osobom, które zgłoszą chęć udziału w zabawie. Wyślę coś od siebie.
Mam na to czas do roku.
Proszę pisać w komentarzach pod postem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaka kawa - pychota :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę, jedynie kawę znam xD
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tamaryndowca ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie próbowałam tamaryndowca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
So lovely! Thank you for visiting my blog :)!
OdpowiedzUsuńChrsitine
Zawartość paczuszki bardzo ciekawa. Damulka, zakładka i deseczka - cudowne. Tamaryndowca znam. Pierwszy raz jadłam w Chinach.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji spróbować, ale chętnie, chętnie :)
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę na kawę, ale jest 1 w nocy i trza iść w końcu spać :D
OdpowiedzUsuńWspaniała przesyłka od Moniki :)
OdpowiedzUsuńTamaryndowca nigdy nie próbowałam :)
Nigdy nie próbowałam, ale z kawką to musiał być smakowity zestaw :)
OdpowiedzUsuńPiękne fotki i przepiękny upominki w zabawie :-)
OdpowiedzUsuńCoś słyszałam o nim, ale nigdy nie próbowałam :-)
OdpowiedzUsuńpastę tamaryndową używam do pad thai, ale do kawy? Ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńDo kawki każdy cukierek pasuje 😊
UsuńDla mnie to nowość.Sliczne prezenty.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że macie obawy, przed podjęciem decyzji. Wiadomo, że nie każdy ma takie zdolności jak Monika. Blogi kulinarne mogą coś od siebie zrobić np. ciasteczka a literackie - książkę dorzucić. Jest to na prawdę miła zabawa i nie pierwszy raz biorę w niej udział. Zachęcam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam☺
OdpowiedzUsuńPiękne ma towarzystwo misiowate kawka :D
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tamaryndowca, bo go nie znam :)
OdpowiedzUsuńFajna paczuszka :) Tamaryndowca znamy tylko z napoju :)
OdpowiedzUsuńPyszna kawa i cukiereczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk
Muszę zobaczyć jak się ten tamaryndowiec używa, zawsze jak byłam w Peru to kusiło mnie, żeby kupić, ale nie wiedziałam co z niego zrobić ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji spróbować, ale chętnie nadrobię zaległości ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu wspaniałą przesyłkę otrzymałaś. A tamaryndowca nie znam :)
OdpowiedzUsuń